czwartek, 27 marca 2014

Hashimoto

         Źródło: zdrowie.gazeta.pl

Z  dedykacja dla wszystkich, którzy borykają się z ta chorobą, a szczególnie dziesiątek osób które od kilku miesięcy piszą do mnie i zgłaszają się po wsparcie i pomoc. Nie jesteście sami :)




Witam, nazywam się Hashimoto

 Jestem niewidoczną chorobą o podłożu immunologicznym, która atakuje Twoją tarczycę i wywołuje jej niedoczynność.

 Jestem częścią Twojego życia. Jeśli cierpisz na niedoczynność tarczycy, to ja prawdopodobnie ją wywołałem. Jestem na 1. miejscu najczęstszych przyczyn niedoczynności tarczycy!

 Jestem taki podstępny – nie zawsze można mnie wykryć w Twoich wynikach badań krwi. Ludzie w Twoim otoczeniu nie mogą mnie ani zobaczyć, ani usłyszeć, ale Twój organizm z pewnością mnie czuje.

 Mogę zaatakować prawie każdy organ w Twym ciele, w zależności od mojego humoru. Mogę wywołać różnego rodzaje bóle i dolegliwości. Kiedy jestem w dobrym humorze, dbam o to by Ciebie wszystko bolało.

 Przypominasz sobie jak kiedyś wędrowałeś przez życie pełna energii i jak cieszyłaś się życiem???
Hmm, to ja zabrałem Ci tą energię i radość życia, w zamian dałem Ci zmęczenie i niechęć do robienia czegokolwiek. Spróbuj więc teraz dobrze się bawić!!!

 Kradnę Ci sen, a w zamian za to obdarzam Cię problemami z koncentracją i przyćmionym umysłem.
Mogę zadbać o to, żebyś czuła się jakbyś mogła spać 24 godziny 7 dni w tygodniu lub wywołać bezsenność.

To ja karzę puchnąć Twym dłoniom, stopom, Twej twarzy, Twym powiekom…

 Wywołuję depresję i stany lękowe lub inne problemy umysłowe.

Karzę wypadać Twym włosom, karzę im mieć tendencję do przesuszenia, rozdwajania i łamania. Wywołuję trądzik, przesuszoną cerę… dla mnie nie ma limitów.

 To przeze mnie tyjesz, niezależnie od tego co jesz lub jak często uprawiasz sport. To dzięki mnie nie możesz pozbyć się zbędnych kilogramów. Z drugiej strony mogę się o to postarać, abyś szybko traciła na wadze. W tym punkcie nie jestem wybredny.

 Czasami towarzyszą mi moi przyjaciele, inne choroby autoimmunologiczne, tak żeby dokuczyć Ci jeszcze bardziej.

 Gdy sobie coś zaplanujesz, lub gdy cieszysz się na jakieś fantastyczne wydarzenie, mogę Ci pokrzyżować plany.

 Nie zapraszałaś mnie do siebie. Wybrałem właśnie Ciebie z różnych przyczyn:
To może przez ten wirus lub chorobę wirusową, na którą cierpiałaś i której niedoleczyłaś, lub wydarzenia losowe ( wyjątkowo lubię stres !!! ). Możliwe, że również od dłuższego czasu gnębię członków Twej rodziny.
 Jakakolwiek nie byłaby tego przyczyna, JESTEM z Tobą i ZOSTANĘ NA ZAWSZE.

 Wybierasz się do lekarza, by się mnie pozbyć??? Pękam ze śmiechu! Spróbuj! Będziesz musiała odwiedzić wielu lekarzy, zanim znajdziesz takiego, który mnie w ogóle wykryje....i który się na mnie zna.
 Będą Ci wypisywane nieodpowiednie leki, środki przeciwbólowe, tabletki nasenne, środki energetyzujące. Jeśli powiesz lekarzom, że masz stany lękowe lub depresję, dostaniesz leki przeciwdepresyjne.

 Mam tyle możliwości by uprzykrzyć Ci życie, żebyś czuła się chora.
 To niekończąca się lista dolegliwości – wysoki poziom cholesterolu, problemy z woreczkiem żółciowym, wysokie ciśnienie, bóle mięśni i kończyn, problemy z oczami, problemy z poziomem cukru we krwi, problemy z sercem, palpitacje serca. To prawdopodobnie jestem ja.
 Nie możesz zajść w ciążę lub poroniłaś? To prawdopodobnie również ja.
 Masz duszności, brak Ci tlenu? To pewnie moja zasługa.
 Masz zbyt wysoki poziom enzymów wątrobowych? To mogę również być ja.
 Problemy z zębami lub dziąsłami? Prawdopodobnie również moja sprawka.

 Zalecą Ci masaże i powiedzą Ci, że jeśli tylko będziesz spała odpowiednio długo i będziesz uprawiała sport, to pozbędziesz się dręczących Cię dolegliwości.

 Mogą Ci powiedzieć, że masz myśleć pozytywnie, będą Cię kłuć przy okazji badań krwi, ale niestety nie będą traktować Cię poważnie, jeśli będziesz opowiadać lekarzom o Twych dolegliwościach. Prawdopodobnie od właśnie tych lekarzy usłyszysz, że powinnaś skonsultować się z psychiatrą.

 Twoja rodzina, przyjaciele, współpracownicy będą Cię słuchać, aż do momentu, gdy nie będą tego dalej mogli słuchać, jakie szkody wyrządzam w Twym ciele, jak Cię osłabiam. Niektórzy będą twierdzić, że „pewnie masz zły dzień.„

 Będą Ci mówić, że: „jak tylko wstaniesz, zaczniesz się ruszać, wyjdziesz z domu, coś przedsięweźmiesz to od razu poczujesz się lepiej. ”

Nie będą rozumieli, że to ja zabieram Ci silnik, który napędza Twe ciało i troszczę się o to byś nie mogła wykonać tego, co Ci radzą.

 Niektórzy zaczną obmawiać Cię za plecami, nazwą Cię hipochondrykiem, podczas gdy powoli będziesz tracić honor i będziesz próbował im wszystko wytłumaczyć.

Gdy w środku rozmowy z „normalnym“ człowiekiem, zaczniesz zapominać co chciałaś powiedzieć. Wtedy usłyszysz prawdopodobnie „Moja np.: babcia, też tak miała i dobrze się czuje, bo zażywa lekarstwa“. Będziesz próbować wyjaśnić, że ujawniam się w różny sposób i że to, że leki pomogły babci wcale nie oznacza, że pomogą Tobie…

 Nie będą rozumieli, że ta choroba wpływa na Twój cały organizm od czubka głowy do największego palca u nogi i że każda Twa komórka, każdy organ, Twoje ciało potrzebują odpowiedniego lekarstwa i jego pasującej dawki, jak również dużo czasu.

 Ale nawet wtedy zostanę razem z Tobą.

 Tylko inne osoby, które również mnie goszczą w swym ciele, będą w stanie zrozumieć Twój stan. One są jedynymi osobami, które są w stanie Cię zrozumieć!!!

Nazywam się Zapalenie Tarczycy Hashimoto…



 (Tłumaczenie z niemieckiego: Anna Gala)
źródło:  https://www.facebook.com/notes/hashimoto-polska/witam-nazywam-si%C4%99-hashimoto/670847336274079

7 komentarzy:

  1. świetny post, dużo ludzi nie rozumie tej choroby a jet ona poważna.

    OdpowiedzUsuń
  2. co do sportu i ćwiczeń to u mnie akurat trochę łagodzą dolegliwości , przynajmniej te bólowe, gorzej z psychiką , i jak tu normalnie żyć z tym ?

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny post! niestetety 100% racji ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem hashimotką i wiem czym pachną dolegliwości związane z tą chorobą.
    Są momenty, że mam wrażenie, że schodzę z tego świata...

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, fajny artykuł. Tak mi się spodobał, że go udostępniłam na facebooku, aby zdrowi ludzie zrozumieli jaka to choroba i nie mylili jej z np. problemami hormonów kobiecych (niestety miałam taki przypadek). Lekarze też za wiele nie mówią o tej chorobie, ani tym bardziej o sposobie odżywiania. Kopną mnie ten zaszczyt i mam tę chorobę, walczę z nadwagą i różnymi innymi problemami. Przeczytałam o diecie bezglutenowej i braku nabiału, więc postanowiłam ją zastosować. Od poniedziałku ją stosuję i miałam ogromny z początku głód na pieczywo, makarony itp. Jednak po kilku dniach zdecydowanie mi lżej, dodatkowo przyjmuję selen. Mam nadzieję, iż przy kontroli lekarskiej wyniki mi się poprawią. Dziękują za ten artykuł oraz o diecie w Hashimoto. Z pewnością będę zaglądać do ciebie na blog podpatrywać przepisy. Na zakończenie chcę wspomnieć, iż w kuchni azjatyckiej jest wiele dań bezglutenowych oraz można znaleźć np.mąki jak z cieciorki lub manioku. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Od sześciu lat leczę się na niedoczynność tarczycy.Od jakiegoś czasu mam poważne problemy z kręgosłupem i bóle mięśni,myślicie że może to mieć związek z tą chorobą?

    OdpowiedzUsuń